Dzisiaj będzie moja przeróbka znacznie większego kalibru. Odnowiłam stare paskudne siedzisko, odkopane w pewnej piwnicy.
Przepraszam za:
a) beznadziejne zdjęcia, robiłam je telefonem, a mój egzemplarz zdecydowanie lepiej służy do dzwonienia niż fotografowania;)
b) bałagan w pokoju - byłam jeszcze w trakcie remontu:P
PRZED
Wyrwanie starych zardzewiałych gwoździ okazało się megawyzwaniem. Niestety nie wszystkie udało się wyrwać i w konsekwencji kilka nowych gwoździ musiałam przybić trochę krzywo.
Tak jak wspomniałam wyżej, wyrwałam stare gwoździe, przetarłam drewno papierem ściernym, żeby pozbyć się kurzu i starej bejcy, nałożyłam świeżą warstwę (bejcy, nie kurzu:P). Naciągnełam nowe płótno (nowe dla mnie - oczywiście odkopałam je w ciucholandzie;)) i przytwierdziłam gwoździami tapicerskimi.
PO
Najlepsze, że całość kosztowała mnie 2 paczki gwoździ tapicerskich, bejcę i zasłonę z ciucholandu:)